Publikuję fragment mojej książki TAKI JEST BERLIN (rozdział 2.11 Księgarka prawdę Ci powie) o wyjątkowym miejscu – polskiej księgarni buch | bund na Neuköllnie przy Sanderstraße 8 (12047 Berlin). Właśnie tam znajdziecie egzemplarze mojej książki!
Sprzedaż polskich książek prowadził już w latach osiemdziesiątych Wojciech Drozdek, filolog i bibliotekarz. W Stodieck’s Buchhandlung na Charlottenburgu, w Berlinie Zachodnim, promował publikacje trudne do zdobycia w tamtym czasie w Polsce. Aktualnie za pośrednictwem internetu można zamówić już wszystko. Dzisiejszy nadmiar tytułów na pewno nie ułatwia wyboru właściwej lektury, nawet jeśli śledzi się nowości literackie. Jednak w dobrze prowadzonej księgarni, nie musimy się obawiać, że trafimy na złą selekcję. buch|bund w Reuterkiezu stał się ważnym przystankiem nie tylko dla polskich i niemieckich moli książkowych, ale także dla wszystkich, którzy pragną sięgnąć po literaturę światową z najwyższej półki. Dobrymi duchami książek są tam Marcin Piekoszewski i Asia Pinkshot.
Jak zdradził mi Marcin, właściciel księgarni, wybór lokalizacji okazał się dość przypadkowy. Wraz z żoną Niną Müller, szukali odpowiednich pomieszczeń w różnych częściach Berlina, aż wreszcie udało się coś znaleźć na Neuköllnie. Kiedy w 2011 roku rozpoczęli działalność, ta część miasta nie była jeszcze zgentryfikowana. Od tego momentu przybyło w okolicy modnych knajpek i sklepów, a sam buch|bund przeszedł znaczącą transformację. Przede wszystkim nie jest to już wyłącznie księgarnia z polskimi tytułami, a bardziej tak zwany Kiezbuchhandlug (księgarnia dzielnicowa). Do oferty dołożono niemieckie i angielskojęzyczne wydania. Polskie książki powędrowały z eksponowanych miejsc z przodu na tyły lokalu. Do zmian musieli przyzwyczaić się klienci, ale i Kiez, który do tej pory postrzegał księgarnię jako polski klub książkowy. W związku z czym mieszkańcy z sąsiedztwa zazwyczaj nie zaglądali tam po międzynarodowe pozycje. Teraz przychodzi do buch|bundu zdecydowanie więcej Niemców i reprezentantów innych narodowości z całego świata, niż Polaków. Dość często przesłanką do wstąpienia pod adres Sanderstraße 8 jest po prostu zainteresowanie Polską, a niekoniecznie literaturą.
Kolejną modyfikacją było zawieszenie w 2019 roku prowadzenia dodatkowych wydarzeń literackich. Wprawdzie przyciągały one rzesze zainteresowanych, ale jednocześnie wymagały od księgarni sporego wysiłku logistycznego. Powoli brakowało już przestrzeni, bo powiększał się asortyment. buch|bund postrzegano już wtedy jako polską instytucję kultury. Aktywizował on społeczność migrantów z Polski, promując polską literaturę. Decyzja o wstrzymaniu spotkań zapadła jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa, w trakcie której berlińskie księgarnie miały uprzywilejowaną pozycję, bo uznano je za istotne dla systemu państwowego (niem. systemrelevant). Od tego czasu Marcin jeszcze nie przywrócił poprzednich formatów.
Asia twierdzi, że klimat buch|bundu jest zupełnie inny niż w znajdującej się na Kreuzbergu drugiej księgarni, w której też pracuje. Do buch|bundu przychodzą Niemcy, którzy pytają i ją i Marcina o polecenia niemieckich książek. Zdają się więc na ich dobry gust. W buch|bundzie klucz doboru książek opiera się na osobistym smaku Marcina i Asi, ich obserwacji i analizie rynku, a także na zebranych od klientów rekomendacjach. Mniej natomiast na mainstreamie i trendach.
Szczególnie lubię porady Asi. Czasem mam wrażenie, że jest ona wróżbiarką, która potrafi wyczytać coś z mojej osoby. Jak sama przyznaje, ma dobre wyczucie do ludzi. W końcu pracuje z nimi na co dzień. Pytając o poradę, możemy być pewni, że jej sugestie, będą odpowiednio dopasowane do indywidualnych potrzeb. O każdej propozycji opowie nam nieco więcej. Cokolwiek by się nie wybrało, będzie to strzał w dziesiątkę.
buch|bund nie jest typową księgarnią. To raczej przedłużenie własnego mieszkania, którego nie chcemy opuszczać, bo wkoło mamy przecież tyle fajnych rzeczy do przeczytania.
Brak komentarzy