Bunkier (Boros Bunker, bananowy bunkier bądź Reichsbahnbunker) to miejsce, o którym wspominałam już w poście o najciekawszych atrakcjach turystycznych Berlina. Stanowi on nielada gratkę na miłośników sztuki współczesnej. Wybudowany w 1942r. bunkier pełnił do tej pory różne zadania, był m.in. schronem dla ludności cywilnej, sowieckim więzieniem, składem tekstyliów, magazynem owoców i warzyw (stąd właśnie nazwa bananowy bunkier), klubem techno, halą wystawową dla targów erotycznych, a od niedawna jest także jedną z najciekawszych prywatnych galerii sztuki w Berlinie. Właściciel Christian Boros (nota bene urodzony w Polsce) to prywatny kolekcjoner, który wraz z żoną zdecydował się zmodernizować bunkier, jak również przygotować w nim przestrzenie na wystawę zbieranych przez lata dzieł sztuki. Wraz z żoną zamieszkał na dachu bunkra-galerii, w specjalnie zaprojektowanym dla niego penthousie.
Na oglądanie wystawy trzeba zapisać się online z wyprzedzeniem, znacznie wcześniej przed planowaną wizytą. Zainteresowanie jest bowiem ogromne, pierwszą kolekcję (w latach 2008-2012) odwiedziło 120.000 osób, a drugą (w latach 2012-2016) – ponad 200.000 osób. Szczegółowe informacje na temat prezentowanych artystów znajdują się na stronie galerii – sammlung-boros.de.
Od niedawna można zobaczyć trzecią edycję wystawy i na nią właśnie niedawno się wybrałam (czekałam na swoją kolej tylko/aż 3 miesiące!).
W środku niestety nie można robić żadnych zdjęć, należy uszanować prywatny charakter kolekcji i zasadę, że to, co w środku dostępne jest tylko dla zwiedzających i nie powinno przedostać się na zewnątrz (zasada ta nie obowiązuje podczas dni otwartych). Indywidualny charakter całości nadaje także przewodnik przydzielony do grupy. Każdemu eksponatowi towarzyszy krótki opis słowny, dzięki któremu łatwiej zorientować się w kontekście i zrozumieć, dlaczego akurat ta praca znalazła się w zbiorze. W bunkrze nie ma tabliczek z podpisami typowymi dla innych galerii sztuki (eksponaty podpisane są wyłącznie nazwiskiem artysty, ale brak dodatkowych informacji).
Prezentowane w poście zdjęcia znalazłam na Flickr. Fotografia poniżej wykonana została w jedynej części bunkra, w której oficjalnie można robić zdjęcia, czyli w recepcji. Znajdują się tam karafka z wodą i szklanki, kwiaty, wygodne miejsca przeznaczone do oczekwiania na swoją kolej oraz przeglądania albumów z wystaw.
Recepcja w Bunkrze Boros, zdjęcie: Lian Chang |
Przerobienie bunkra na galerię sztuki było dużym wyzwaniem, ponieważ znajduje się on pod ochroną konserwatorską. Nie można było zmienić żadnej zewnętrznej części elewacji, okien, wejść itd. W środku grubych ścian (do 1,8m) i stropów pozbywano się przy użyciu specjalnej technologi opartej na dynamicie. Niektóre pomieszczenia pomalowane są na biało, inne wciąż posiadają pozostałości po tagach z okresu klubowego (klub zamknięto, ponieważ nie spełniał norm bezpieczeństwa; niewielkie pomieszczenia-klitki były duszne, a ewentualna bezpieczna ewakuacja z klubu byłaby wówczas niemożliwa).
Wśród prac z trzeciej kolekcji sporo jest obrazów, mniej instalacji charakterystycznych dla poprzednich dwóch kolekcji (jednym z najbardziej spektakularnych elementów drugiej wystawy była maszyna do popcornu włączająca się wraz z wejściem zwiedzających do pomieszczenia i wyłączająca się wraz z opuszczeniem pomieszczenia).
Maszyna do popcornu, zdjęcie: m.a.r.c. |
Na liście artystów, których prace znalazły się w trzeciej kolekcji znajdują się: Martin Boyce, Andreas Eriksson, Guan Xiao, He Xianghyu, Uwe Henneken (jego psychodeliczne obrazy zrobiły na mnie chyba największe wrażenie), Yngve Holen, Sergej Jensen, Daniel Josefsohn, Friedrich Kunath, Michel Majerus, Fabian Marti, Kris Martin, Justin Matherly (jedna rzeźba znajduje się zaraz przy recepcji, a druga wgłębi bunkra), Paulo Nazareth (pięczątki noży w jego wykonaniu można było odbić na kartkach i zachować na własny użytek), Peter Piller, Katja Novitskova (Pattern of Activation to jedna z moich ulubionych prac na wystawie), Pamela Rosenkranz (ciekawy koncept z barwnikami skóry!), Avery Singer, Johannes Wohnseifer.
Byłam już na wielu wystawach sztuki współczesnej i często odnosiłam wrażenie, że eksponatom brakuje odpowiedniej prezentacji. Sposób "podania sztuki" w Boros wyjątkowo do mnie przemawia. Bardzo polecam!
Bunkier Boros z zewnątrz, zdjęcie: Lian Chang |
Brak komentarzy