Bauhaus Archiv/Museum |
1. Zamówiłam 'Museumspass Berlin' i zwiedzałam muzea.
Ta specjalna karta gwarantuje bezpłatny wstęp do ponad 50 muzeów w Berlinie. Kosztuje jedynie 24€ (ze zniżką - 12€), zatem jeśli planuje się intensywne zwiedzanie, bardzo się to opłaca. Największy problem stanowiło dla mnie podjęcie decyzji, w które miejsca się udać. W końcu postawiłam na 'klasykę' (głównie ze względu na ciekawe wystawy sezonowe) i odwiedziłam: Jüdisches Museum, Berlinische Galerie, Gemäldegalerie, Alte Nationalgalerie, Pergamonmuseum, Neues Museum, Naturkundemuseum i Bauhaus Archiv. Na mojej liście było jeszcze parę innych miejsc, ale fizycznie nie dałam rady więcej zobaczyć. Po paru godzinach zwiedzania miałam wrażenie, że wciąż jestem w tym samym punkcie i oglądam te same rzeczy. Niemniej jednak bardzo polecam wszystkim, którzy planują krótki, ale intensywny pobyt w Berlinie i tym, którzy zwiedzanie berlińskich muzeum mają jeszcze przed sobą.
Alte Nationalgalerie |
2. Zajrzałam do opuszczonych miejsc - Blub!
Blub to opuszczony basen, a właściwie ogromny park wodny, który funkcjonował w latach 1985-2005. Obecnie, obiekt jest na stałe zamknięty. Szkoda, że nie udało mi się dotrzeć do Blub za czasów świetności, bo wydaje mi się, że mogłoby mi się tam spodobać :) Opustoszone miejsce ma jednak i dziś sporo uroku. Spacerując po tym dawnym wodnym centrum rozrywki można natknąć się na porzucone dokumenty, zdjęcia, segregatory i wiele innych przedmiotów wskazujących na to, że nikt nie zatroszczył się o właściwą likwidację basenu. Rzeczy te nadają jednak klimat zdewastowanemu budynkowi. Do Blub łatwo dostać się transportem publicznym - U-7, przystanek Grenzallee. Teren nie jest zamknięty, ani strzeżony, zatem wejście do środka nie przysparza żadnych problemów.
3. (Prawie) codziennie umawiałam się ze znajomymi w innych miejscach.
Mając dużo wolnego czasu, dobrze jest nadrobić zaległości towarzyskie. Aranżując spotkania ze znajomymi starałam się planować wyjścia do zupełnie nieznanych, nowych miejsc na barowej/kulinarnej mapie Berlina. Poznałam i mogę polecić m.in. Industry Standard (bar tapas, Sonnenallee 83), Pacifico (koreańskie burgery, tacos, kimchi i wiele więcej; Oranienstr. 147), Rias Bar (duży wybór drinków & bardzo przyjazne i klimatyczne miejsce, Manteuffelstr. 100). Nie zapomniałam też o starych, dobrych sprawdzonych miejscach, takich jak m.in. Markthalle Neun (w czwartki 'street food'!), Cabslam (głównie śniadania i burgery), Transit, Zuckerbaby, Club der polnischen Versager, Tante Lisbeth, Rummels Perle i wielu wielu innych.
Markthalle Neun |
Cafe Valentin |
4. Wybrałam się do odległych dzielnic.
Jak zwykle, kiedy mam więcej czasu, staram się zaglądać do dzielnic, w których na co dzień się nie poruszam. Tym razem były to: Spandau, Grunewald, Rummelsburg, Pankow i Prenzlauer Berg (muszę przyznać, że dawno nie zapuszczałam się do Prenzlauer Berg, ale spotkania ze znajomymi wymusiły na mnie podróż i tam). W Berlinie turystą można być cały czas - wystarczy zaplanować odwiedziny w oddalonym zakątku miasta, zajrzeć do nowo otwartej kawiarni, czy udać się na wystawę do galerii po przeciwległej stronie Ringu ;)
Spandau |
5. Buszowałam po pchlich targach i sklepach ze starociami.
Nieustannie poszukuję oryginalnych drobiazgów do mojego mieszkania. W listopadzie często zaglądałam do Antik & Trödelmarkt na Richardstr. To bardzo eklektyczny 'flohmarkt' otwarty codziennie, w godzinach nieosiągalnych dla ludzi pracujących (czynny od 10:00 do 18:00). Moim największym odkryciem okazał się sklep ze starociami A.B. Czaja na Bürknerstraße 26 (więcej o tym: na Neukoellner.net). Pracujący tam Pan jest bardzo miłym Polakiem, który już od paru lat mieszka w Berlinie i specjalizuje się w wyszukiwaniu ciekawych mebli i akcesoriów domowych. Sympatyczne miejsce, z dobrą muzyka w tle :)
Nieustannie poszukuję oryginalnych drobiazgów do mojego mieszkania. W listopadzie często zaglądałam do Antik & Trödelmarkt na Richardstr. To bardzo eklektyczny 'flohmarkt' otwarty codziennie, w godzinach nieosiągalnych dla ludzi pracujących (czynny od 10:00 do 18:00). Moim największym odkryciem okazał się sklep ze starociami A.B. Czaja na Bürknerstraße 26 (więcej o tym: na Neukoellner.net). Pracujący tam Pan jest bardzo miłym Polakiem, który już od paru lat mieszka w Berlinie i specjalizuje się w wyszukiwaniu ciekawych mebli i akcesoriów domowych. Sympatyczne miejsce, z dobrą muzyka w tle :)
A.B. Czaja |
W ostatnim czasie dużo skorzystałam z Berlina. Oczywiście robiłam znacznie więcej, niż opisałam powyżej, celowo pomijając nocne wyjścia i sportowe aktywności. Skupiłam się na tym, co mogłoby Was zainteresować i zainspirować do odkrywania miasta. Mogłabym też na pewno znacznie więcej skorzystać z wolnego czasu, ale w międzyczasie musiałam też parę razy wybrać się do Polski (w tak krótkim czasie byłam w Łodzi, Krakowie, Tarnowie i Poznaniu!). Na liście zabrakło na pewno koncertów i teatru. Mam to w planach na najbliższe dni!
Brak komentarzy